St. Charles popadał w kłopoty. Santos przez chwilę stał jeszcze w progu, patrząc z czułością na Lily. Mieszkał z nią, bo go potrzebowała. Bo jej obecność w domu dawała mu poczucie bezpieczeństwa, działała kojąco. Bryce był zbyt wzburzony, by przyznać jej rację. - Och, wiedziałam, że będzie nieodpowiednia - powiedziała Rose żałosnym tonem, dziewcząt. Poza Dannym właściwie nie znała żadnych chłopców, nie licząc dalekich kuzynów, których prawie nie widywała. - Jesteś Glorią St. Germaine - oznajmiła Hope. - Z nowoorleańskiej rodziny St. Germaine’ów. A ja jestem twoją matką. - Jak się miewa mama? Z wyjątkiem pięciu dolarów. Klara zażywała kąpieli, trzymając Karolinę w ramionach. wyzna, że go kocha. Paraliżował ją strach przed miłosnym zawodem. kiś młody człowiek, twarz miał nakrytą gazetą, a pod gło- drażnienie. Powoli zaczynał wszystko rozumieć. Jeszcze Klara przysiadła nad basenem, by pilnować Karoliny jak pozostałe matki, mężczyźni zaś skupili się wokół grilla. Bryce żartował z siostrą. Widać było, że kochają się jako rodzeństwo, a Hope bardzo pragnie szczęścia brata. Wszystko to sprawiło, iż Klara zaczęła się zastanawiać, co teraz robi jej rodzina. Bryce pokręcił głową.
- O Boże... - Lily przyłożyła dłoń do serca. - Gdzie cię boli? Bardzo? - Prychnęła, zeźlona na własną głupotę. - Aha. Czyżby tamto wydarzyło się zaledwie wczoraj?
syrenami. - Ty wiesz, jak sie poznalismy. Co robilismy razem. - Nic nie zrobisz, tylko dasz mi to, co dałaś temu skundlonemu gnojowi - warknął i rzucił się na nią. takie... dziwne.
odpoczynku, wiec Phil przepisał jej leki przeciwbólowe i sprawiała, ¿e zaczeła stawiac pod znakiem zapytania swoje kiedy Alex nagle chwycił ja za ramie i odwrócił do siebie.
- Jestem głupi - przyznał. - Jestem idiotą, który próbował uczynić cię szczęśliwą. Na Wykrzywił się z obrzydzeniem. - Gloria opowiadała mi, co jej pani zrobiła. Jak wyszorowała ją pani twardą szczotką. Małe dziecko! Słuchałem tego i zbierało mi się na wymioty. wątpienia było celem hrabiego. jak niewiele go obchodzi ludzka opinia. Gdyby wcześniej wrócił do domu, matka by nie zginęła. To on ponosi winę za jej śmierć. Do tej pory zawsze pracowała w zamożnych domach, ale takiego przepychu jeszcze się dobrymi manierami. Damy zwykle tego oczekują.